Hej!!!!!!!!!!! [tsa... jeszcze więcej tych wykrzykników dodaj...]
Dzisiaj w końcu [jako iż akurat mam czas] mogę napisać o książce, o której często paplam znajomym [no bo Newt no xd]. Dobra przejdźmy do recenzji!
Tytuł oryginału: The Maze Runner
Seria: Więzień Labiryntu
Tom: 1
Przekład: Łukasz Dunajski
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 421
Thomas budzi się w ciemnym pomieszczeniu. W windzie. Nic nie pamięta - jedynie swoje imię. Kiedy w końcu szyb się otwiera, chłopak zauważa grupkę chłopaków w różnym wieku i różnego pochodzenia. Tak trafia do Strefy - terenu, na którym oni żyją, bodajże od trzech lat. Otoczona jest ona... Labiryntem.
Wszyscy tak jak Thomas mają kompletną pustkę. Jednak są zdeterminowani - muszą odnaleźć wyjście. Dlatego codziennie, tzw. Zwiadowcy wbiegają, aby przeszukać Labirynt. Jednak ciągle nie mogą znaleźć żadnych podpowiedzi.
Pewnego dnia winda przywozi dziewczynę z tajemniczą wiadomością. Co więcej prawdopodobnie jest ona... Martwa... Okazuje się również, że coś łączy ją z naszym głównym bohaterem. I to oni będą kluczem.
"Czasami nie zwracasz zbyt wielkiej uwagi na rzeczy, których nie spodziewasz się zobaczyć"
Na pierwszych stronach musimy szybko się ogarnąć, ponieważ zostajemy obsypani mnóstwem imion, takich jak: Thomas, Alby, Ben, Newt (♥), Minho, Zart... Ale też nazwami, których wcześniej nie widzieliśmy: Strefa, Streferzy, sztamaki, świeżuchy, klumpy, pikolone fuje, które są świetnie dopasowane, ponieważ dzięki nim widać dokładnie, że chłopcy stworzyli nową społeczność, a nie po prostu wyjechali na wakacje do labiryntu!
Chociaż postaci jest wiele to każda ma swój charakter i nie jest rozlazła. Podziwiam autora, że to wszystko mu się nie mąciło, ponieważ do końca bohaterowie byli doskonale wykreowani i nie mogę zarzucić, że Dashner się w tym pogubił, ponieważ cały czas ogarniał sytuację.
Akcja była wartka, wręcz wciągająca, że naprawdę trzymała czytelnika przy książce. Kiedy czytałam tą powieść niemalże czułam ciarki przechodzące po plecach. W wielu sytuacjach byłam tak poruszona, że sama zaczęłam zadawać pytania: po co? jak? dlaczego?
Rzadko się zdarza, aby pierwsza część jakieś serii poruszyła mnie tak bardzo, ale Dashner to zrobił! Już "Więzień Labiryntu" złamał mi serce, chociaż muszę przyznać, że akurat ten element jest często spotykany w książkach przygodowych dla młodzieży, jak np. w "Igrzyskach Śmierci".
Był także jeden fragment, który mnie znudził... Mianowicie, gdy Thomas był w labiryncie i wspinał się po [brakujemisłowabrakujemisłowa] lianach [?], aby obronić się przed Bóldożercami [potwory, które pojawiają się w labiryncie w nocy po zamknięciu się bram] i, owszem, trzymało to w napięciu, jednak troszkę mnie nudziło.
"Znowu odzywa się w tobie pragnienie śmierci? Chcesz się powłóczyć z Bóldożercami, a może wyskoczyć razem na piwo?"
9,5/10
♥ Newt ♥ Newt ♥ Newt ♥
Czy ktoś z was kocha Newta równie mocno jak ja? *.* ♥
Tez uwielbiam Newta <3
OdpowiedzUsuńŁączmy się! <3 :D
Usuń