Strony

niedziela, 15 maja 2016

"Zdradzona" P.C. + Kristin Cast #Córka Zeusa

Po nie najgorszej „Naznaczonej” trafiła w moje ręce druga część cyklu Domu Nocy, czyli „Zdradzona”.  Czy była lepsza, czy gorsza, zaraz sami się przekonacie!

Tytuł oryginału: Betrayed
Seria: Dom Nocy
Tom: 2
Przekład: Renata Kopczewska
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron:  348

Zoey zaklimatyzowała się już w nowym środowisku. Ma prawdziwych przyjaciół, chłopaka, została przewodniczącą Cór i Synów Ciemności, czyli takiej jakby elity wampirów w szkole… Jednak coś musi się stać i przerwać sielankę. Zoey jest rozdarta pomiędzy trzema (Wow… nawet nie pomiędzy dwoma) chłopakami… mężczyznami… A  wśród śmiertelników umiera kilkoro nastolatków, których dziewczyna zna. Wszystko wskazuje na to, że w tragedii zamieszani są uczniowie Domu Nocy. Zoey musi połączyć siły z mocami przyjaciół i odkryć zagadkę śmierci znajomych i uratować bliskich.

Najistotniejsze w pięknie jest to, czego nie odda żaden obraz.

Na początku warto wspomnieć, że język nie męczył mnie już tak jak wcześniej. Nie wiem, czy to kwestia przyzwyczajenia, czy autorki uświadomiły sobie, że przekleństwa, co drugie słowo nie sprawiają, że język staje się młodzieżowy.... ale to wielki plus książki. Gdybym nie była na wyjeździe, to na pewno przeczytałabym ją bardzo szybko.
Dialogi nie są na najlepszym poziomie, ale nie są już tak drętwe, o czym zapomniałam wspomnieć w recenzji pierwszej części, gdzie normalne rozmowy odbywały się tylko między główną bohaterką a przyjaciółką Stevie Rae. Teraz można już znieść wypowiedzi innych.
Wkurzało mnie to i w „Naznaczonej” i teraz w „Zdradzonej” nazywanie Shaunee kolorową, a Damien jest homoseksualistą opartym na jakiś stereotypach.
W tej części główna bohaterka jest czasami nie do wytrzymania. Bardzo lubię wyrozumiałego Erika, jej chłopaka, a ona ciągle z nim pogrywa! Niby z nim chodzi, niby go kocha, ale pożąda swojego byłego i nauczyciela! Masakra! Zoey irytuje mnie czasem strasznie, ale Stevie Rae za to bardzo lubię. Zaczęłam darzyć sympatią Afrodytę, jej wroga, która w pierwszej części była wielką jędzą (wiedźmą, jak ją lubią nazywać nasi bohaterowie), ale teraz wydaje mi się naprawdę w porządku i sądzę, że z kolejnymi książkami będzie coraz lepsza (nie wiem, czy tyczy się to samej Zoey…)
Akcja była nieprzewidywalna, co jest wielkim plusem książki, a działo się w niej całkiem sporo. Uważam, że wiele się poprawiło w tej części, która bardziej mi się podoba, choć nie uważam, że tamta była zła. Cykl przypadł mi do gustu, jak na razie, choć nie ma wielkiego wow!

7,5/10 (jest lepsza od poprzedniej, ale nie sądzę, że na 8 zasługuje.... może 7,75?)

(…) A co z Erikiem?
- Jak to co?
- Zoey, przecież to twój chłopak.
- Oficjalnie nie jest moim chłopakiem – nieśmiało zaprotestowałam.
- O rany, Zoey, a co biedak ma zrobić, żeby stać się oficjalnym chłopakiem? Paść na kolana? (…)

Błagam! Co jest nie tak z główną bohaterką?!


Następna część: "Wybrana"

2 komentarze:

  1. A nie mówiłam?! Ona jest głupia ;-;
    Znienawidziłam ją w następnej części ;-;
    Nie polecam jeśli ktoś (np taka Wampiratka ;_;) nie ma cierpliwości do takich postaci xD

    OdpowiedzUsuń