„Myśli, których się
nie zdradza, ciążą nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas, nie dopuszczają
nowych i w końcu zaczynają gnić. Staniesz się składem starych śmierdzących
myśli, jeśli ich nie wypowiesz”
Tytuł oryginału: Oscar
et la Dame rose
Seria:
-
Tom:
-
Przekład:
Barbara Grzegorzewska
Wydawnictwo:
Znak
Ilość stron: 78
Oskar ma dziesięć lat, podpalił psa,
kota, mieszkanie (zdaje się nawet, że upiekł złote rybki).
Można też inaczej.
Oskara nazywają Jajogłowym, wygląda na
siedem lat, mieszka w szpitalu z powodu raka.
I kiedy wszyscy nie postrzegają go tak
samo, jak wcześniej, bo boją się, gdyż są świadomi, że on umrze, zostaje ciocia
Róża, czyli wolontariuszka, ciocia tylko i wyłącznie Oskara.
Ta starsza kobieta nie boi się rozmawiać
z Oskarem na temat śmierci. Dzięki niej chłopiec zaczyna pisać listy do Boga. Wymyślili
też zabawę: jeden dzień to dziesięć lat i tak Oskar może przeżyć całe życie.
„Ludzie boją się umierać, bo odczuwają
lęk przed nieznanym”
Mimo, że książka jest bardzo krótka
(niecałe 100 stron) to jest… Niezwykła. Narratorem jest Oskar, cała powieść
napisana jest właśnie w formach tych listów chłopca do Boga. I tak
dziesięciolatek zdradza nam wszystko, co ma w głowie, a jak na swój wiek jest
bardzo inteligentny. Widzimy raka oczami dziecka.
Bardzo fajną postacią jest ciocia Róża.
Ta sympatyczna kobieta ma lepszy kontakt z Oskarem, niż on z rodzicami.
Opowiada mu historie, które się nie zdarzyły, ale to chłopcu się podoba.
Dlatego to jej małe „kłamstwo” można zrozumieć.
Tak samo zrozumieć można inne postacie,
np. rodziców. W odróżnieniu od cioci Róży byli daleko od Oskara, ale starali
się. Nie mogli sobie po prostu poradzić z cierpieniem, ale tym samym odsuwali
się od syna.
Dzięki zabawie, o której wcześniej
pisałam Oskar może przeżyć dzieciństwo, okres dojrzewania, kryzys wieku
średniego i starość. Jest to fantastyczne i piękne. Zdobywa nawet żonę!
Książka jest zachwycająca, a przez małą
ilość stron, mogę ją polecić wszystkim, bo mogą ją przeczytać nawet ci, którzy
mają mało czasu.
10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz