“Król
kruków” jest moją pierwszą przygodą z dziełem pani Meggie Stiefvater. Jak głosi
opis z tyłu ma mnie ona wprowadzić do magicznego świata serii, którą otwiera
właśnie ta książka.
Podobno
trudno jest z jej dostępnością. Ja nabyłam ją na Targach Książki w Ustroniu
Morskim za około 20 złotych i jestem szczęśliwa, że udało mi się ją dorwać! :3
Seria: The Raven Cycle*
Tom:
1
Przekład:
Małgorzata Kafel
Wydawnictwo:
Uroboros
Ilość stron:487
*Król
kruków*Złodzieje snów*Wiedźma z lustra*The Raven King*
„Kariera od pucybuta do milionera to nie
jest historia, której ktokolwiek ma ochotę słuchać, gdy jest niekompletna.”
Blue Sergent jest medium. Mieszka w domu
z matką i ciotkami, które są wróżkami. Dziewczyna ma dość nietypowy dar, bowiem
przy niej wszystko lepiej słychać, a duchy czerpią z niej energię.
Gansey, Adam i Ronan chodzą do elitarnej
szkoły Aglionby, w której uczą się najbogatsi chłopcy. Są przyjaciółmi. Razem
szukają linii mocy, czyli mistycznych
kanałów energetycznych łączących miejsca o znaczeniu duchownym, co ma im
pomóc obudzić Króla Kruków, walijskiego księcia Glendowera.
Blue i chłopcy się nie znali. Jednak
kiedy ich drogi się schodzą, zostają przyjaciółmi i razem próbują odnaleźć śpiącego
króla.
„Miej się na baczności. Tam, gdzie jest
bóstwo, zwykle są i rzesze diabłów.”
Pierwsze o czym chcę wspomnieć to
przepiękna okładka książki. Bardzo mi się podoba, w ogóle kocham białe oprawy!
Tak, co do treści to najbardziej urzekli
mnie bohaterowie, którzy byli doskonale wyrysowani. Każdy był inny, ale nie ma
postaci, która by mnie irytowała, denerwowała, czy przeszkadzała. Polubiłam
wszystkich. Każdy tworzył wokół siebie taką tajemniczą i magiczną aurę.
Ogólnie cała książka jest tajemnicza i
magiczna.
Z każdą stroną pani Stiefvater zagłębia
nas w tajemnicze rytuały, historie związane z liniami mocy i dotyczące
Glendowera, a wszystko to pomieszane jest z codzienną rutyną, żeby pokazać nam,
że bohaterowie istnieją też w życiu rzeczywistym, przez co książka jest realna,
jednak ciągle i w nieskończenie magiczna.
Nie jest napisana z perspektywy jednej
osoby, ale kilku. Możemy poznać tą powieść ze strony Blue, Adama, Ganseya,
Ronana, nauczyciela łaciny, przez co przeżywamy ją ze wszystkimi, bardziej
poznajemy i możemy utożsamić się z postaciami i pokochać ją jeszcze mocniej…
Ponieważ tak.
Zakochałam się.
Zakochałam się w tej aurze, w tym, że
nie zostaje tu podane wszystko na tacy, że bohaterowie dochodzą do wszystkiego
krok po kroku, i że książka wbiła mnie kilka razy w fotel.
Niestety nie mogłam jej nie odłożyć
przez powrót do szkoły, który musiał przywracać mnie do naszego świata. W innym
wypadku sądzę, że pochłonęłabym historię w oka mgnieniu.
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz