Tytuł
oryginału: Bad Mommy
Wydawnictwo:
SQN
Ilość
stron: 309
Seria: -
Tom: -
Fig, główną bohaterkę powieści, poznajemy w dziwnych okolicznościach,
gdyż już na pierwszych stronach kobieta obserwuje małżeństwo Avery. Ich
kilkuletnią córkę Mercy, na punkcie której ma obsesję, idealną, ale złą matkę
Jolene i przystojnego Dariusa. Rodzina idealna a Fig im tego zazdrości. Kobieta
chciałaby żyć jak oni, dlatego urządza wnętrze swojego domu na ich wzór,
wstawia zdjęcia na Instagrama tak jak Jolene, aż w końcu chce zabrać też
Dariusa i całe życie Złej Mamy.
Książka jest podzielona na trzy części: Psychopatka, Socjopata i Pisarka.
W tej powieści ten zabieg jest naprawdę udany, gdyż poznajemy trzy
perspektywy a „idealna” rodzina, może przestać wydawać nam się taka idealna.
Gdybym miała wybrać czyja perspektywa była dla mnie najlepsza, najciekawsza to
zdecydowałabym się raczej na Pisarkę, gdyż tą właśnie postać polubiłam najbardziej,
ale o tym za chwilkę.
Jest to moja pierwsza powieść autorstwa Terryn Fisher, mimo iż
napisała ona popularne książki, i muszę przyznać, że wywarła na mnie dobre
wrażenie. Jej pióro jest lekkie, ale czytając tę historię nie mogłam się
oderwać. Czyta się błyskawicznie, momentami udaje jej się zaskoczyć, a
fragmentami wytrzeszczałam oczy ze zdziwienia. Jednakże muszę wspomnieć, iż
trochę się na niej zawiodłam. W Internecie, czy to na booktubie, czy na
blogach, znalazłam ogrom pozytywnych recenzji, wychwalających tę powieść pod
względem klimatu. Nastawiłam się więc na historię mroczną, niepokojącą i taką,
o której będę pamiętać przez długi czas. I owszem, zdarzały się momenty, w
których czułam niepokój, jednak nie trzymało mnie to przez te wszystkie trzysta
stron. Jest to młodzieżówka, jedna z lepszych, ale lekko zawiodłam się na klimacie,
który miał mnie przerazić.
Bohaterowie są naprawdę nieźle wyrysowani. O tym, jak bardzo Fig jest
niebezpieczna dowiedziałam się bardziej z części, które opisuje Darius, a
jeszcze bardziej ze strony Jolene. Fakt, że ciągle u nich przesiadywała,
chodziła do restauracji, gdzie oni, kupowała te same produkty, a nawet
znajdowała trudne do znalezienia farby do pomalowania ścian. Najgorsze było jej
zauroczenie Mercy, kilkuletnią dziewczynką. Darius, mąż Jolene, wszystkim
wydawał się być perfekcyjnym mężem, jednak był on dla mnie jedną z gorszych
postaci w powieści przez jego stosunek do żony, ale nie będę tutaj za dużo
zdradzała. Natomiast Jolene bardzo polubiłam. Zawsze szukała u innych tylko
dobrych stron (co czasem nie okazało się dobrym podejściem), jednak stawiała na
swoim. Wiedziała kim jest i to mi się w niej podobało.
Także… To czy polecam wam tę książkę zależy tylko i wyłącznie od was,
gdyż jest ona naprawdę dobra, ale zawiodłam się po tych wszystkich świetnych
recenzjach. Mogę przyznać, że najmocniejszym punktem książki jest ostatnie
zdanie. Nawet nie końcówka, tylko ostatnie zdanie, które wbija w siedzenie.
Myślę, że jeśli szukacie thrilleru, ale w wersji młodzieżówki to powieść
powinna wam się spodobać.
8/10
Niedalej jak wczoraj pisałam u siebie o twj książce. Nie rozumiem fenomenu tej książki i uważam, że do thrillera psychologiczne sporo jej brakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z Książko, miłości moja
Ja lubię pełnokrwiste thrillery psychologiczne już nie dla młodzieży, wieć podziękuję za tę książkę :D
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że od wielu osób słyszałam, że trochę przekrzyczana :/
Obserwuję Cię! :D
Pozdrawiam ciepło! :)
Kasia z niekulturalnie.pl :)
Dobra recenzja, przekonuje mnie. Książka ta chodzi za mną dosłownie od kilku miesięcy. Koniecznie muszę po nią sięgnąć. Na bank jestem pewna, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kasiaiksiazki.blogspot.com
Zachęciłaś mnie. Nie znam autorki i nawet jej nie kojarzę - co tylko potwierdza fakt, że ostatnimi czasy wycofałam się z czytelniczego świata. Jednak jestem ciekawa tego ostatniego zdania, które aż tak Tobą wstrząsnęło.
OdpowiedzUsuńZostaję u Ciebie na dłużej. :)