Strony

piątek, 7 kwietnia 2017

68. ZAMIAST OCZU - GUZIKI? | "KORALINA" | NEIL GAIMAN #CÓRKA ZEUSA


Tytuł oryginału: Coraline
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 169
Seria: -
Tom: -
Ty naprawdę nie rozumiesz, prawda? - rzekła. - Ja wcale nie chcę wszystkiego, czego pragnę. Nikt tego nie chce. Nie tak naprawdę. Co to za zabawa dostawać wszystko, o czym się marzy, tak po prostu? Wtedy to nic nie znaczy. Zupełnie nic.

Koralina wraz z rodzicami przeprowadza się do nowego, dużego domu. Zamieszkują tam też ekscentryczne postacie dwóch kobiet, które określają się mianem aktorek oraz starszy mężczyzna szykujący przedstawienie, w którym wezmą udział śpiewające… szczury. Brzmi dziwnie i lekko przerażająco? A to dopiero początek.
Koralina nie ma najlepszych relacji z rodzicami. Oboje nie mają dla niej zbyt dużo czasu, a dziewczynka jest pełna energii i ciągle chce badać.
W domu znajduje drzwi, które prawdopodobnie prowadzą donikąd.
Aż do chwili, w której Koralinie udaje się przez nie przejść i nie natrafić na ścianę. Trafia ona do swojego domu…
Wszystko wydaje się w porządku, oprócz jej rodziców, którzy z pozoru wydają się być normalnymi rodzicami dziewczynki. Oprócz jednego aspektu…
Zamiast oczu mają guziki…
Dlaczego druga matka tak bardzo pragnie zatrzymać Koralinę przy sobie?

 Kiedy się boisz, ale i tak coś robisz, to to wymaga odwagi.

Gdy byłam młodsza widziałam bajkę na podstawię książki i muszę przyznać, że dowiedziałam się, że to ekranizacja dopiero w zeszłym roku. Bardzo mi się film spodobał, mimo że był lekko przerażający… Tak.. Lekko…
Pierwsze co zauważyć to fakt, że w książce akcja idzie szybciej. Bajka trochę dłużej wprowadzała nas w ten klimat, a tutaj wszystko dzieje się błyskawicznie, ale nie da się przez to od niej oderwać. Tak, jak miałam zastój książkowy to „Koralinę” przeczytałam w mgnieniu oka, jednakże jest ona krótka (ogólnie ma ona mały format) oraz duże literki, więc tym bardziej… Ledwo się obejrzałam a już była za mną.
Nie wiem, czy to fakt, że jestem już starsza, czy w książce aż tak tego nie czułam, ale mroczny klimat towarzyszył mi bardziej przy bajce. Teraz tworzyły go bardziej rysunki Dave’a McKeana, przez które naprawdę ciarki mogą chodzić po plecach.
Postacie są ekscentryczne, unikatowe i zróżnicowane. Momentami też zabawne. Koralina jest zwykłą dziewczynką, która uwielbia badać i nie cierpi lalek, jednak jest też rozsądna i nie wierzy w sztuczki wiedźmy, która jako „druga matka” podaje jej wszystko na przysłowiowej tacy.
Książka bardzo mi się podobała. Napisana jest prostym stylem. Przede wszystkim pokochałam ją za postacie (ten kot był fantastyczny!), jednakże jest to bardziej lekka rozrywka, której raczej nie będę rozpamiętywać…

9/10

2 komentarze:

  1. W dzieciństwie oglądałam tylko film i wiele razy miałam koszmary na temat tych guzikowych oczu... brrr

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak... Nieraz mroziły one krew w żyłach :D

      Również pozdrawiam!

      Usuń