czwartek, 18 lutego 2016

"Pamiętnik lesbijki" Eryk Edwardsson #Córka Zeusa

Tytuł oryginału: -
Seria: -
Tom: -
Przekład: -
Wydawnictwo: Wieża Czarnoksiężnika
Ilość stron: 238

"Ludzie wciąż mnie zaskakują, ale ty mnie zaskoczyłaś pozytywnie i to mnie najbardziej dziwi"


Książka opowiada o młodej dziewczynie, która pewnego dnia zakochuje się w swojej najlepszej przyjaciółce, czyli 100% hetero (Pati). Obie są już na studiach i chodzą ze znajomymi na imprezy. Nati (czyt. główna bohaterka) zaczyna zaprzyjaźniać się z tzw. "gorszą" dziewczyną, czyli Manat (Gotka). Oczywiście, ma przez to problemy, ale stamtąd spróbuje ją wyciągnąć Pati.



Hm... Od czego by tu zacząć? Gdziekolwiek patrząc i tak nie mam nic dobrego do powiedzenia o niej. Gdy po raz pierwszy ją zobaczyłam, oczekiwałam prawdziwego dzieła (ta książka ma Facebooka, Twittera, Instagrama, Aska, Tumblra...). Jednak okazała się ona beznadziejna, jedna, wielka porażka. 
Zaczynając od tego jak książka została wydana. Jest napisana ogromną czcionką, która wygląda na pięćdziesiątkę (dobra, przesadzam... albo nie), zapełniające wszystkie 238 kartek, bo zapewne jakby miała normalną, zapisane by było tylko 60 stron. Za  to każdy dialog, każda kwestia wypowiedziana przez bohaterów jest wytłuszczona, licho wie po co. Przeglądając ją w księgarni z przyjaciółką, myślałyśmy, że są to może ważniejsze fragmenty, bądź życiowe cytaty.

"Polisemiczność i wieloaspektowość tego zjawiska przekracza zdolności aprehencyjne marnych ludzieńków, których umysły są zbyt ograniczone na to, aby operować wystarczająco skomplikowaną siatką pojęciową do tego, żeby ogarnąć tę wyabstrahowaną z samej siebie abstrakcję, jaką jest miłość"

Takimi typu słowami, jakie tu widzicie są użyte, aby podnieść poziom tego "wybitnego dzieła", choć autorowi nie za bardzo się to udało. Mnóstwo powtórzeń i marny język, gdzie co pół strony w jednym zdaniu znajdziemy "egzystencjalne potencjalności" z nadzieją, że uznamy, że jest to książka mądra, ale niestety to się nie udało. I nie mogło się udać przy poziomie, jaki ta powieść reprezentuje. 
Główna bohaterka ma być inteligentną dziewczyną, która nigdy nie pije na imprezach. Ma za to świetne umiejętności do przechwalania się i obrażania innych. Wywyższa się w każdym gronie  w jakim się znajduje, bo... 
1. Jej znajomi to bezmózgie debile (oczywiście oprócz Pati)
2. Manat to w ogóle jakiś dziwak, który jest głupi.
Natomiast sama Nati
1. Przewyższa inteligencją wszystkich
2. Zawsze ona może myśleć, inni nie.
Jeśli już o nie j mówimy, to muszę wam oznajmić, że ona nie jest lesbijką, nie jest lesbijką, nie jest lesbijką, nie jest lesbijką... A może jest... Takie o to rozterki znajdujemy na każdej stronie książki. 
Co do innych do prawie ich nie zauważyłam pod "ideałem" głównej bohaterki. Muszę przyznać, że niektórzy byli owiani jakąś tajemnicą, ale reszta - i przeważająca większość - to beznamiętne skorupiaki, rozłażące się, o których nie można nic powiedzieć, bo... No... Nie mają charakteru żadnego. 
Ciągle spotykałam się z beznadziejnymi i męczącymi przemyśleniami bohaterki i absurdalną akcją, choć akcji tak naprawdę prawie wcale nie ma. 

Bardzo mi żal mojej przyjaciółki, która straciła 33 złote na takie... coś, o którym nic dobrego, chyba, nie udało mi się powiedzieć. Wszystko mnie w powieści irytowało i męczyło mnie czytanie. Jeśli chcecie przeczytać ciekawą historię, gdzie główny bohater jest homoseksualistą, to wybierzcie każdą inną książkę poruszającą ten temat! Akcja akurat dzieje się w moim mieście, bo w Poznaniu... Przynajmniej wiadomo, że to wydawnictwo może wydać, nawet największą zmorę mojego życia! Nie polecam.

1/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz