niedziela, 14 maja 2017

72. JEDNA Z NAJBARDZIEJ IRYTUJĄCYCH BOHATEREK ;_; | "PREBUDZENIE" | KELLEY ARMSTRONG #CÓRKA ZEUSA

Przepraszam za dość krótką recenzję, aczkolwiek to, co unałam za ważne, sądzę, że napisałam, a cała reszta.... Zapraszam na recenzję!


UWAGA! Książka jest kontynuacją serii, więc w recenzji mogą znaleźć się spoilery. Zapraszam do recenzji pierwszej części: "Wezwanie" Kelley Armstrong


Tytuł oryginału: The Awakening
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 328
Seria: Najciemniejsze moce
Tom: 2
*Wezwanie*Przebudzenie*Odwet*

Kiedy jej obecne życie straci blask nowości, zacznie dostrzegać rysy i szczeliny, a wpatrując się w nie, zrozumie prawdę.

Po ucieczce i rozstaniu się z chłopakami, Chloe, Rae i Tori, zdradzone przez ciotkę Chloe, zamknięte są przez ludzi z Lyle House. Niektórzy myślą, że to dobrze, wszystko zrobione jest z myślą o ich bezpieczeństwo, ale dziewczyna wie, że to nie prawda. Wraz z Tori uciekają z ośrodka, aby odnaleźć Simona i Dereka. Ludzie z Lyle House, natomiast, nie mają zamiaru na to pozwolić i tak zaczyna się pogoń za przyjaciółmi. Stawką w tej grze jest ich wolność.
Dodatkową trudność stanowi nadprzyrodzona moc Chloe, którą jest przywoływanie duchów zmarłych. Dziewczyna musi nauczyć się odróżniać ich między ludźmi prawdziwymi.

Jesteśmy kompletnie ześwirowani i kompletnie nie cool. Twoja popularność leci na łeb na skutek samego przebywania z nami 

Akcja książki zaczyna się praktycznie od tego momentu, w którym zakończyła się pierwsza część. „Wezwanie” nie było cudowną powieścią, o której nie zapomnę, ale sympatyczną, więc z chęcią sięgnęłam po „Przebudzenie” i cóż mam powiedzieć… Zawiodłam się…
Chloe zaczęła mnie tak irytować… Była tak głupia, lekkomyślna i infantylna, że miałam ochotę do niej podbiec i krzyknąć „Dziewczyno! Opanuj się!”. Reszta postaci… Cóż, pozostała, taka jaka była. Victoria nadal jest kreowaną na tą „wredną bez skrupułów”, Derek ten „milczący przystojniak”, a Simon „sympatyczny przystojniak”. Pod tym względem nic się nie zmieniło, nadal są szablonowi i nie pozostają w naszym sercu na dłużej.
Dialogi między bohaterami były bardzo amatorskie i martwe. Nie umiałam się w nie wciągnąć. Przelatywałam wzrokiem po tym, co mówili, myślałam „mhm, okej” i tyle. W większości rozmowy opierały się na kłótni Victoria kontra wszyscy inni, krzyczenie, bronienie, krzyczenie, bronienie Chloe. Właśnie! W książce główna bohatera, jak już wspominałam, postępuje tak głupio, ale wszyscy wokół jej bronią. Może nie licząc Victorii, która wkurzała mnie już czepianiem się, aby się czepiać, ale w tej kategorii się z nią zgadzam… Ludzie, ogarnijcie się! Chloe nie jest pępkiem świata!
Mimo tych dość poważnych błędów „Przebudzenie” jest książką łatwą, lekką, przyjemną mniej lub bardziej, którą czyta się błyskawicznie. Mnie zajęło to dzień, chociaż to może przez fakt, że na czytniku czytam powieści szybciej. W każdym bądź razie sądzę, że sięgnę po „Odwet”, czyli trzecią część Najciemniejszych mocy, aby przekonać się, czy autorka robi krok w przód, czy nadal będzie się utrzymywać na tym swoim bardzo przeciętnym szczebelku.


4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz