niedziela, 3 lipca 2016

"Zmierzch" Stephenie Meyer #Córka Zeusa

Najpierw wszyscy szaleli za „Zmierzchem”. A od jakiegoś czasu, rzadko spotykam się, żeby ktoś otwarcie chwalił tą książkę. Dlaczego?

Tak, przyznam się… Jeszcze nie czytałam tego bestsellerowego „Zmierzchu”. Zamierzałam się do niego, ale zawsze coś nie pozwalało mi go dokończyć. Tym razem, jednak się wzięłam i go skończyłam.


Tytuł oryginału: Twilight
Seria: Zmierzch
Tom: 1
Przekład: Joanna Urban
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 414

Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Bella Swan, która przeprowadza się ze słonecznego Phoenix do deszczowego Forks do ojca. Próbuje się tam zaklimatyzować.  W szkole dowiaduje się trochę o tajemniczej rodzinie Cullenów, która pociąga ją, interesuje swoją przebojowością i... innością. I ta ich inność może sprowadzić na Bellę same kłopoty.

Zacznę tak: nie była zła. Naprawdę. Wciągnęła mnie [nie widać tego, bo recenzja jest spóźniona xd]. Przyjemnie mi się ją czytało, ale Bella w sumie nie reprezentuje sobą nic wielkiego. O wiele ciekawsi byli Edward, w  którym Bella się zakochała i Jacob, syn przyjaciela ojca głównej bohaterki. Edward był tym tajemniczym, pociągającym typem, a Jacob wesołym chłopakiem, którego było w książce o wiele za mało, co mam nadzieję, że w następnych częściach to się zmieni. O! I nie można zapomnieć o jej ojcu, Charliem, którego też polubiłam! Natomiast, co do samej Belli to... Była trochę nudnawa. W jej charakterze nie było nic szczególnego, czegoś ciekawego.
Miłość Edwarda do Belli była z lekka dziwaczna. Wydaje mi się, że zakochał się w niej, tylko żeby zaspokoić swoje potrzeby, a nie z prawdziwej miłości.
W kilku recenzjach widziałam, że ludzie mówili/pisali, że powieść jest nudna, ale szczerze przyznam, że ja się nie nudziłam. Nie była jakaś cudowna, nie będę się nią zachwycać, ale nie było źle, naprawdę. Chociaż przyznam się, że nie zostałam długo w jej świecie, ponieważ gdy tylko ją zamknęłam, od razu sięgnęłam po następną książkę.
Nie wiem, co jeszcze mogłabym o niej napisać.  Nie była zła, ale też nie wspaniała.

6/10

Mam nadzieję, że następna część się  trochę bardziej rozkręci J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz