Tytuł oryginału: The Heroes of Olymps: The
Demigod Diaries
Wydawnictwo:
Galeria Książki
Ilość
stron: 265
Seria: Olimpijscy
herosi*
Tom: +
*Zagubiony
heros*Syn Neptuna*Znak Ateny*Dom Hadesa*Krew Olimpu*Pamiętniki półbogów *
„Och, rozumiem! To miało mnie przestraszyć! Ale,
niestety, jedynym półbogiem, który mnie pokonał, był sam Herkules.
Odwróciłem się do Annabeth i pokręciłem głową ze
złością.
-Zawsze ten Herkules. Co z nim jest?
Annabeth wzruszyła ramionami.
-Ma dobrego speca od reklamy.”
Ta dość
króciutka książeczka oferuje nam trzy, dotąd niepublikowane opowiadania Ricka
Riordana i jedno należące do jego, wówczas, szesnastoletniego syna Haleya.
Pomiędzy mamy też dodatkowe „atrakcje” w postaci rysunków przedstawiających
bohaterów, szkice miejsc akcji, czy łamigłówki i diagramy. Może to sprawiać
frajdę, chyba że książkę masz pożyczoną od kogoś, bądź z biblioteki, lub fakt,
że przypadkowo odkryjesz rozwiązania, które znajdują się tuż za samymi
zabawami.
Na samym
wstępie Riordan oferuje nam „Pamiętnik
Luke’a Castellana”, syna Hermesa, którego poznajemy już w pierwszym tomie „Percy’ego
Jacksona”. Historia opowiada o tym chłopaku, jak i o Thali zanim trafili do Obozu
Herosów, dokładniej, ich starcie z Leukrotami. Za samym Luke’iem i Thalią nie
przepadam, jednak to opowiadanie nie było najgorsze. Nawet dość ciekawe, muszę
przyznać.
Drugim, i
jak dla mnie, najlepszym opowiadaniem, było „Percy Jackson i laska Hermesa”. Akcja dzieje się między ostatnim
tomem „Percy’ego Jacksona” a „Olimpijskimi herosami” i opowiada… No, o kolejnej
przygodzie Percy’ego. Chłopak świętuję miesięcznice ze swoją dziewczyną
Annabeth (ekhem, o której zapomniał), gdy przybywa Hermes z ogromną prośbą dla
Jacksona. Bóg zgubił swój kaduceusz, a Percy i Annabeth mają go odzyskać. Obu
bohaterów bardzo lubię (Percy’ego kocham <3), więc opowiadanie było dla mnie
bardzo przyjemne.
Natomiast „Leo Valdez i pościg za Bufordem” oraz
owo opowiadanie syna Riordana „Syn magii”
mnie ogromnie zanudziły i nie do końca wiem, co przeczytałam. Ogólnie cała
książka stanowi nie najgorszy dodatek do książek autora, jednakże nie uznałabym
jej ca coś wielce wybitnego. Genialny pomysł z wywiadem z wężami, które
oplatają kaduceusz Hermesa (o matko! Uwielbiam Grega i Marthę!). Jest to bardzo
leciutka książka na jeden dzień, ale gdyby nie dwa opowiadania, które były
niezłe, moja ocena byłaby jeszcze niższa.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz