wtorek, 7 marca 2017

"Był sobie pies" W. Bruce Cameron

Zostajesz? Klapka zwierzaka? Grzeczny piesek? W jaki sposób te słowa, które tak często słyszałem, mogły być ze sobą powiązane i w ogóle to które z nich znaczyło "zostań"? Nic z tego nie miało da mnie najmniejszego sensu.


      Tytuł oryginału: "A Dog's Purpose"
       Autor: W. Bruce Cameron
       Seria: -
       Gatunek : fikcja literacka
       Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
       Ilość stron: 320
       Ocena: 10


 Był sobie pies o imieniu Toby, Bailey, Koleżka, a nawet      Ellie. Marzył o wypełnieniu swojego życiowego celu. Szukał go po całym świecie. Zaczął od ścieków. Tam spotkał swoją pierwszą matkę. Nauczyła go bycia wolnym. 
Jednak największą frajdę sprawiało mu przebywanie z chłopcem o imieniu Ethan. Kochał spać z nim, wybierać się na parodniowe spacery, ale co najważniejsze uwielbiał przejażdżki na przednim siedzeniu. Nie wszyscy jednak rozumieli, że to on powinien siedzieć obok kierowcy. Jakob zawsze kazał mu siedzieć w klatce w bagażniku.
Ale czy te trzy wspomniane życia mają coś ze sobą wspólnego? Czy pomogą mu w wypełnieniu psiego celu? Jak poradzi sobie w kolejnym życiu?

********** 

Książkę czyta się bardzo szybko ze względu na użycie przez autora prostego języka. Być może był to celowy zabieg, ze względu na prostotę w myśleniu zwierząt. Toby/Bailey/Koleżka/Ellie (Pies) podczas trwania akcji poznaje świat. Patrzy na niego jak na zabawkę, ciesząc się nawet z nieszczęść, których zwyczajnie nie mógł zrozumieć. Jednakże, mógł wyczuć nastrój i uczucia ludzi, co powodowało, że bohater wiedział dokładnie co ma robić w danej chwili.
Zwierzęta w książce nie porozumiewają się jakimś swoim tajnym językiem, jak to czasem bywa w bajkach dla dzieci. Jest tylko Pies i jego przemyślenia, domyślenia, wymysły itd. Są również przedstawione dialogi, ale Pies nie rozumie z nich nic oprócz paru słów takich jak swoje imię.
W niektórych momentach powieść jest śmieszna, a w niektórych potrafi wycisnąć nie jedną łzę. Jest w niej dużo przemyśleń i głębszych treści. Zdecydowanie nie jest to książka dla dzieci, choć można by spróbować.
Nie sądzę by wszystkim spodobała się ta książka. Ja jak tylko zobaczyłam tytuł wiedziałam, że ją polubię (choć nie wiedziałam jak bardzo). Prawdopodobnie wynika to z tego, że kocham wszystkie zwierzęta, a w szczególności psy.  
Nie pozostało mi nic innego do zrobienia, jak dać tej książce 10/10 i polecenia jej wszystkim, którzy nie mają co robić.

1 komentarz:

  1. Świetna recenzja! ♡ Bardzo chce ją przeczytać, a Twoja opinia jeszcze bardziej pcha mnie w kierunku kupienia jej :D Pozdrawiam! I zapraszam do siebie goszaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń