Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MUZA SA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MUZA SA. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 listopada 2016

|ZAADOPTUJ KSIĄŻKĘ, DANIELU!| CIEŃ WIATRU | CARLOS RUIZ ZAFON #Córka Zeusa

Wybaczcie, że od dawna nic nie napisałam, ale muszę was ostrzec, że - znowu - mam problemy z komputerem, tym razem poważniejsze, zatem posty będą rzadziej dodawane...

Tytuł oryginału: La Sombra Del Viento
Wydawnictwo: MUZA
Ilość stron: 516
Seria: Cmentarz Zapomnianych Książek*
Tom:1
*Cień wiatru*Gra Anioła*Więzień Nieba*
 
"Za każdym razem, gdy książka trafia w kolejne ręce, za każdym razem, gdy ktoś wodzi po jej stronach wzrokiem z każdym nowym czytelnikiem jej duch odradza się i staje się coraz silniejszy"
 
Znajdujemy się w Barcelonie w roku 1945. Pan Sempere, właściciel księgarni, prowadzi swego dziesięcioletniego syna Daniela na Cmentarz Zapomnianych Książek. O tym tajemniczym miejscu wiedzą tylko nieliczni. Znajdują się tam książki, o których ludzie już nie pamiętają, które zostawili. Jest to ogromny zbiór... Daniel może zaadoptować jakąś powieść. Chłopiec długo zastanawia się, a jego wybór pada na "Cień wiatru" Juliana Caraxa. Historię przeczytał z zapartym tchem. W pamięci pozostała mu przez lata.
Daniel chce przeczytać inne powieści owego Caraxa, ale okazuje się, że to niemożliwe. Ktoś wszystkie próbuje spalić. Wszystko, co wyszło spod pióra pisarza. Daniel zaczyna interesować się życiem Juliana, nie wiedząc, że może to być bardzo niebezpieczne. 
 
"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany
 
Trzeba przyznać, że historia jest naprawdę obiecująca. Zaczęłam książkę czytać zaraz po moim książkowstręcie i wciągnęła mnie od pierwszych stron, mimo długich opisów, jednak, jak w przypadku "Katedry Marii Panny w Paryżu"to one nadają powieści klimat!
Lektura była dla mnie naprawdę przyjemna. Ciekawie było poznawać życie Caraxa wraz z Danielem. muszę złożyć Zafonowi ukłon, gdyż wszystko było... Niewiarygodne! A zwłaszcza te 100   ostatnich stron, gdy w końcu dowiadujemy się prawdy. Niesamowicie mną to wstrząsnęło!
Niektórych może odrzucać fakt, iż jest w powieści wiele wątków miłosnych. Nasz dorastający bohater doznaje uroków prawdziwego życia: odrzucenia, zauroczenia i autentycznej miłości. Mi to jednak nie przeszkadzało, a nawet intrygowało, ponieważ nie jest to tylko i wyłącznie uczucie pomiędzy rówieśnikami.
Postacie też uwielbiam! Może oprócz sierżanta Fumero. Nie dlatego, że jest złą postacią, ponieważ często czarne charaktery darzę sympatią, jednak nie jego. Był zbyt okrutny, pewny siebie i egoistyczny. Autor bardzo dobrze go wykreował, ale do bohatera nie mam słabości. Za to Fermin! jego cięty język umiał mnie rozbawić!
 
"Mówienie jest rzeczą głupców, milczenie - tchórzy, a słuchanie rzeczą mędrców"
 
Książka pochłonęła mnie do reszty! Zakochałam się w niej! Polecam wszystkim, którzy czują, że już mogą ją przeczytać, gdyż uprzedza, że znajdują się tam sceny naprawdę brutalne, nieprzeznaczone dla młodszych czytelników.
 
9,5/10
 

czwartek, 31 marca 2016

"Władca Pierścieni. Drużyna Pierścienia" J.R.R. Tolkien #Córka Zeusa



Trzy Pierścienie dla królów elfów
Siedem Pierścieni dla władców krasnoludów
Dziewięć Pierścieni dla ludzi
Jedyny Pierścień by wszystkimi rządzić

"Ale szukając towarzysza, bądź bardzo ostrożny w wyborze. Bądź ostrożny, zwierzając się bodaj najserdeczniejszemu przyjacielowi. Wróg ma wielu szpiegów i wiele sposobów, by podsłuchać twoje sekrety."

Tytuł oryginału: The Lord of the Rings. The Fellowship of the Ring
Seria: Władca Pierścieni
Tom: 1
Przekład: Maria Skibniewska
Wydawnictwo: MUZA SA
Ilość stron: 451

Frodo Baggins jest hobbitem z Shire. Mieszka ze swoim wujkiem Bilbo, który jest owiany tajemnicą. Mianowicie: spotyka się z dziwnymi osobami, jak czarodziej Gandalf, czy Krasnoludy, co zakłóca codzienności innych hobbitów. Słychać o nim różne plotki. W swoje 111 urodziny (i 33 Froda) znika, ofiarowując siostrzeńcowi Pierścień. 
Frodo musi przebyć niebezpieczną wyprawę wraz z przyjaciółmi: Samem, Pippinem, Merrym i Gandalfem, którego potem nie ma. Potem jest. Potem znów nie ma. 
Hobbitów ścigają Czarni Jeźdźcy, czyli Upiory Pierścienia, słudzy Saurona. Jest ich dziewięciu i chcą... Właśnie... Zdobyć Pierścień. 
Jednak powstaje Drużyna Pierścienia. Na wzór upiorów należy tam dziewięciu członków: dwójka ludzi: Aragorn i Boromir, krasnolud Gimli, elf Legolas, czarodziej Gandalf i hobbici: Frodo,  Sam, Merry oraz Pippin. Wszyscy podążą, aby zniszczyć Pierścień, stawiając czoła przeciwnościami losu i pokusami, np. ów Pierścień (wieeeem ciągle powtórzenia "Pierścień, Pierścień, Pierścień!). 

"Ziarenko odwagi żyje utajone (nieraz, co prawda, dość głęboko) w sercu najbardziej nawet spasionego i nieśmiałego hobbita i czeka na moment jakiegoś ostatecznego i rozpaczliwego niebezpieczeństwa, aby zakiełkować."

Jestem mile zaskoczona. Mimo, iż książkę czytałam naprawdę długo, to spodziewałam się nudnego dzieła, którego nie zrozumiem. Okazało się, że jest zupełnie odwrotnie! Tolkien zachwycił mnie pod każdym względem! Jest wręcz mistrzem krajobrazów, gdyż zazwyczaj za długie opisy natury mnie nużą, to w tej powieści nie były one za krótkie, ale w żadnym przypadku nienudne! Oczami wyobraźni przenosiłam się w kolejne miejsca, które zachwycały mnie swoim urokiem. Za to jest naprawdę ogromny, olbrzymi PLUS!
Co do bohaterów to nie ma o czym dyskutować. To co Tolkien wykreował (postacie, jak i miejsca) przewyższa wszelkie oczekiwania. Wszyscy mają swój charakter, a co najważniejsze historię! Nawet  mało ważna postać nie jest kimś wymyślonym na poczekaniu, żeby wypełnić kartkę, ale kimś wręcz realistycznym. Niektórych może odstraszyć ilość imion i nazwisk, zwłaszcza w przedstawianiu.. Tamten syn Tamtego, który był synem Tamtego z rodu Tamtego, ale moim zdaniem jest to właśnie wspaniałe!
Akcja czasami, ale tylko czasami szła trochę wolno [ale rzadko!], jednak to, co się działo po zwykłej wędrówce zapiera dech w piersiach. 
Troszkę brakowało mi Gandalfa... Uwielbiam tego czarodzieja! Jak już mówiłam pojawił się on na początku, potem zniknął, ale powrócił i... Znów go nie było... Jednak to tylko takie moje zdanie, które w sumie nie jest wielką przeszkodą i nie przeszkadza w czytaniu zanadto [ale i tak go uwielbiam!].
Jedynym minusikiem jest to, że książkę czytałam bardzo bardzo długo, choć miała tylko 451 stron! 
Dlatego moja ocena to:
9,5/10
Matko... Jak ja często daję tą ocenę xD
A wy? Czytaliście, bądź zamierzacie przeczytać jakieś dzieło Tolkiena?

"-Cicho! - Odezwał się Gandalf (...) - Złe siły nie mają wstępu do tej dolina, mimo to nie należy ich wywoływać po imieniu. Władcą Pierścienia jest nie Frodo, lecz pan Czarnej Wieży Mordoru, a jego władza znów rozszerza się na cały świat. Jesteśmy w twierdzy. Dokoła niej gęstnieją ciemności.
- Gandalf wciąż nam powtarza wesołe nowiny w tym guście - rzekł Pippin (...)."