Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uroboros. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uroboros. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 23 marca 2017

66. POWIEŚĆ OPARTA NA "PIĘKNEJ I BESTII"? | "DWÓR CIERNI I RÓŻ" | SARAH J. MAAS #CÓRKA ZEUSA

Tak. Nie było mnie dawno. Bardzo was wszystkich przepraszam, ale przychodzę z nową energią i recenzją!



Nie wstydź się nawet przez chwilę robienia tego, co przynosi ci radość.

Tytuł oryginału: A court Of Thorns And Roses
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 524
Seria: Dwór Cierni i Róż*
Tom: 1
*Dwór Cierni i Róż*Dwór Mgieł i Furii*A Court Of Wings And Ruins*

Feyra mieszka w wiosce wraz z ojcem i siostrami. Mimo że jest jeszcze młodą, dziewiętnastoletnią dziewczyną, rodzina jest na jej utrzymaniu. Ojciec stara się sprzedawać figurki, ale rzadko kiedy ktoś decyduje się na zakup, a siostry zawsze chcą dostać część pieniędzy, jakie Feyra zarobi z polowań.
Pewnego dnia dziewczyna wyrusza na łowy w głąb lasu, gdzie zabija wilka. I wtedy ich życie przewraca się do góry nogami.
W chacie tej biednej rodziny pojawia się Bestia. Okazuje się, że ów wilki nie był zwykłym, dzikim zwierzęciem. Zgodnie z Traktatem Feyra musi za to morderstwo również zginąć. Jednak istnieje druga opcja. Przybysz może zabrać dziewczynę do krainy, którą zamieszkują magiczne stworzenia – Prythianu. I tam ma ona z nim zamieszkać.



Książka bardzo mnie ciekawiła. Bardzo. Słysząc wszystkie pozytywne opinie, czytając chwalebne recenzję i znając przegenialny „Szklany Tron” Maas. Do tego okładka przyciągała mój wzrok (kocham wydawnictwo Uroboros *.* To jak tworzą okładki…!!)
Pierwsza część książki rozkręca się powoli. Nie mówię, że była nudna, bo nie była, ale akcja startowała dość długo, przez co powieść, mimo że ciekawa, szła mi mozolnie, zważając jeszcze na bardzo małą czcionkę, przez którą moje oczy cierpiały. Poznajemy wtedy oba, świetnie wykreowane światy, Krainę Śmiertelników i Prythian, oraz głównych bohaterów, o których napiszę za chwilę.
Jednak druga połowa to akcja za akcją. Ciągle coś się dzieje, ciągłe zwroty. Nie masz czasu zaczerpnąć tchu, bo Maas szykuje dla ciebie coś nowego.


Potrzebujemy nadziei, bo ona daje nam siłę, by trwać. Więc pozwól jej zachować tę nadzieję, Feyro. Pozwól jej marzyć o lepszym życiu. O lepszym świecie.

Widać ogromny postęp w stylu pisania autorki. Maas pokazała, że ma talent już w „Szklanym Tronie”, ale tu jest jeszcze lepiej. ACOTAR to poważniejsze fantasy, niż poprzednia seria. Prythian jest krainą bardzo złożoną i świetnie opisaną, mamy przedstawioną jej historię, prawa, dzieje, jakby istniała ona naprawdę. Czułam, że jest ona realna i namacalna.
Z bohaterów nikt w szczególności mnie nie irytował, ewentualnie przemyślenia Feyry były przydługawe. Z postaci, które poznajemy z początku to przypodobał mi się Lucien, który znajdował się na dworze Tamlina, księcia z Dworu Wiosny, ale potem wkroczył Rhysand, który wparował, rozpychając się ramionami i skradł moją miłość.
Nawiązanie do „Pięknej i Bestii” jest. Da się to zauważyć już w głównym wątku, ale niech nie zrażają się osoby, które obawiają się ckliwej powiastki, ponieważ tu jej nie znajdą. Brutalność. To się tu znajduje, więc nie zalecam jej młodszym czytelnikom, właśnie ze względu na sceny brutalności i intymności.
Wchłonęła mnie. Po prostu. Wchłonęła mnie. Uwiodła tajemnicą, magią u Rhysandem. Wiedziała, jak odnaleźć drogę do mojego serca! Naprawdę gorąco polecam.


9/10

A wy czytaliście ACOTAR? A może druga część jest już za wami? Polecacie?

czwartek, 9 lutego 2017

62. WIELKI POWRÓT CELAENY | "DZIEDZICTWO OGNIA" | SARAH J. MAAS #CÓRKA ZEUSA

Czytając różne opinie na temat tej książki, spotkałam się z tym, że ludzie, którym  - zazwyczaj – podobała się druga część, nie przypada do gustu trzecia, albo na odwrót. Jak było ze mną?

Starałam się tego unikać, ale jest to trzecia część serii, więc mogą się znaleźć  spojlery do poprzednich tomów!



Tytuł oryginału: Heir of Fire
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 654
Seria: Szklany Tron*
Tom: 3
*Szklany Tron*Korona w mroku*Dziedzictwo ognia*Królowa cieni*Imperium Burz*Zabójczyni i władca piratów*Zabójczyni i czerwona pustynia*Zabójczyni i podziemny świat*Zabójczyni i imperium Adarlanu*

By zniszczyć potwora, wcale nie potrzeba innego potwora. Potrzeba światła, które przegna mrok.

Celaena została wysłana do Wendlyn, gdzie nadal rozpamiętuje śmierć tak bliskiej jej przyjaciółki. Ma tam wypełnić kolejne zadanie, które zlecił jej król Adarlanu. Władca nie wie, że miejsce to pozwoli dziewczynie trenować jej moc. Robi to przy pomocy księcia Rowana.

W tym tomie jest więcej fantastyki niż w poprzednich. Przepełniona jest ona magią i tajemnicą którą odkrywamy krok po kroku. Mi to nie przeszkadzało, gdyż uwielbiam fantasy, tym bardziej, że Maas nadal utrzymuje swój poziom. Jej styl nie jest przeciętny, składa się z dość rozbudowanych opisów, ale nie ciągnących się przez dwadzieścia stron (albo ponad sto, jak w przypadku „Katedry Marii Panny w Paryżu).
Każdy z bohaterów miał ciężkie przeżycia i widać zmianę w każdym z nich. Z tego powodu nie podobały mi się niektóre decyzje, które podjęła Celaena. Zaczęłam też darzyć sympatią Chaola, co wydawało mi się niemożliwe. Sądzę, nie wiem, czy to prawda, czy tylko moje odczucie, że mamy
więcej jego perspektywy. Mimo iż polubiłam kapitana, to nadal moje serce należy do Doriana, a po zdarzeniach z tej części jeszcze bardziej! Był tak słodki i czuły, że… Aww… Nie umiem tego inaczej wyrazić! Spotykamy stare postacie, dobrze nam już znane, ale też i nowe, a jest ich tu całkiem sporo, takie jak Rowan, który z początku był dla mnie beznadziejny i irytujący, ale z czasem go pokochałam, czy urocza Sorscha. W „Dziedzictwie ognia” mamy również nowe narracje. Kuzyna Aelin, Aediona i wiedźmy z rodu Czarnodziobych, co też było ciekawe.
Dobra, wymieniam same plusy, więc dlaczego czytanie tej powieści szło mi tak mozolnie? Około dwustu/dwustu trzydziestu stron było dla mnie męczarnią. Nie mogłam się zmusić, aby po nią sięgnąć i mnie nudziła. Brałam ją na siłę, żeby ją skończyć. Jednak potem szło mi dość dobrze, ale i tak… Całe ferie (nie licząc tego ostatniego weekendu przede mną) czytałam jedną książkę!
Podsumowując. Książka przepełniona magią i fantastycznymi wydarzeniami, w której poznajemy wiele nowych i ciekawych postaci, których w powieści… Brakowało to złe słowo… Bardziej, ubarwiły historię. Widzimy zmianę w zachowaniach starych bohaterów. Jednak początek mnie strasznie wynudził, przez co muszę odjąć książce kilka punktów, gdyż nie mogłam nawet po nią sięgnąć!


niedziela, 8 stycznia 2017

|KIEDY UŚWIADAMIASZ SOBIE, ŻE MUSISZ SIĘ WYBRAĆ DO WROCŁAWIA| "NOMEN OMEN" | MARTA KISIEL #CÓRKA ZEUSA

Witam wszystkich w kolejnej recenzji! 
- ekhem, nie było ich dość dawno, za co przepraszam -
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Marty Kisiel, co nie oznacza, że o niej nie słyszałam, bo od dawna mam zamiar sięgnąć po "Dożywocie", które wyszło spod jej pióra :)
Tymczasem, zapraszam do mojej opinii o "Nomen omen" :D


Tytuł oryginału: Nomen omen
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 330
Seria: -
Tom: -
 "Ach, rozumiem... Znaczy nie rozumiem, ale zaczynam się przyzwyczajać"
Współczesny Wrocław. Trzy osobliwe bliźniaczki. Papuga kochająca wafelki.
To wszystko znajduję się w książce „Nomen omen” Marty Kisiel. Salomea Klementyna Przygoda, bo tak właśnie nazywa się główna bohaterka, nareszcie przeprowadza się ze swojego miasta do Wrocławia, pozostawiając swoją dość nietypową rodzinę. Matkę próbującą wydobyć rozbuchany erotyzm córki, ojciec, który pozostał w XIV wieku i nieznośnego brata Niedasia.
Dom do którego trafia nie jest lepszy.
Właścicielka, pani Bolesna, nie sprawia dobrego wrażenia. A sprawy z nią powiązane mogą być niebezpieczne i dość cudaczne.
A do tego Salka, bo tak ją wszyscy nazywają, musi spać z papugą Roy’em Keanem!

Salka jest bohaterką, która ma ogromnego pecha, więc o jej przygodach czytało się z uśmiechem na twarzy. Wszystko dopełniał jeszcze zabawny styl pisania autorki. Książka przepełniona była żartami i humorem przez co miewałam niekontrolowane napady śmiechu.
Przez większość czasu powieść była wciągająca i przyjemnie się ją czytało, bo akcja rozgrywa się w Polsce, we współczesnym świecie i napisana tak przezabawnie. Jednak przez mnogość bohaterów, a z czasem ich przybywa, i wiążące się z nimi wątki czasem się gubiłam i nie rozumiałam, co się w danej chwili dzieje, albo o kim teraz mowa. Jednak większość stron zajmowała ciekawa historia, dzięki której bardzo miło spędziłam czas we Wrocławiu J (W końcu muszę się tam wybrać).
Z tyłu znajduje się mapka i hm… Fajnie, że tam jest, możemy czasem tam zajrzeć, ale nie uznałabym tego za stratę, gdyby jej tam nie było.
Jeśli chodzi o postacie to, mimo iż było ich wielu, stykamy się z wieloma charakterami, to każdego polubiłam. Wszyscy wykreowani byli bardzo dobrze, że nie dało się ich nie darzyć sympatią. Wśród nich znajdziemy nie tylko ludzi, ale też gadającą papugę Roya, który oddał swą miłość wafelkom, czy drapiącego kurtkę Salki psa Kajstusia.  
Jak już mówiłam książka była ciekawa, między innymi przez te zgubne, liczne wątki, wśród nich znajduje się ważny fantastyczny, z czego bardzo się cieszę, bo bardzo mnie wciągnął. A pomysł z tak osobliwymi trojaczkami był wprost genialny!
Pierwsze co przyciągnęło mnie do powieści Marty Kisiel to fantastyczne okładki *.* Są po prostu przecudne!

7/10
Bo
Mimo że było to bardzo przyjemne spotkanie z Martą Kisiel, to sytuacje, w których się gubiłam, czasem troszkę mnie zniechęcały.
Polecam  i pozdrawiam :D

PS
Ostatnimi czasy założyłyśmy stronę na Facebooku, na którą serdecznie was zapraszamy :D

wtorek, 6 września 2016

| "Król kruków" | ♥ Maggie Stiefvater #Córka Zeusa

“Król kruków” jest moją pierwszą przygodą z dziełem pani Meggie Stiefvater. Jak głosi opis z tyłu ma mnie ona wprowadzić do magicznego świata serii, którą otwiera właśnie ta książka.
Podobno trudno jest z jej dostępnością. Ja nabyłam ją na Targach Książki w Ustroniu Morskim za około 20 złotych i jestem szczęśliwa, że udało mi się ją dorwać! :3

Tytuł oryginału: The Raven Boys
Seria: The Raven Cycle*
Tom: 1
Przekład: Małgorzata Kafel
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron:487
*Król kruków*Złodzieje snów*Wiedźma z lustra*The Raven King*

„Kariera od pucybuta do milionera to nie jest historia, której ktokolwiek ma ochotę słuchać, gdy jest niekompletna.”

Blue Sergent jest medium. Mieszka w domu z matką i ciotkami, które są wróżkami. Dziewczyna ma dość nietypowy dar, bowiem przy niej wszystko lepiej słychać, a duchy czerpią z niej energię.
Gansey, Adam i Ronan chodzą do elitarnej szkoły Aglionby, w której uczą się najbogatsi chłopcy. Są przyjaciółmi. Razem szukają linii mocy, czyli mistycznych kanałów energetycznych łączących miejsca o znaczeniu duchownym, co ma im pomóc obudzić Króla Kruków, walijskiego księcia Glendowera.
Blue i chłopcy się nie znali. Jednak kiedy ich drogi się schodzą, zostają przyjaciółmi i razem próbują odnaleźć śpiącego króla.

„Miej się na baczności. Tam, gdzie jest bóstwo, zwykle są i rzesze diabłów.”

Pierwsze o czym chcę wspomnieć to przepiękna okładka książki. Bardzo mi się podoba, w ogóle kocham białe oprawy!
Tak, co do treści to najbardziej urzekli mnie bohaterowie, którzy byli doskonale wyrysowani. Każdy był inny, ale nie ma postaci, która by mnie irytowała, denerwowała, czy przeszkadzała. Polubiłam wszystkich. Każdy tworzył wokół siebie taką tajemniczą i magiczną aurę.
Ogólnie cała książka jest tajemnicza i magiczna.
Z każdą stroną pani Stiefvater zagłębia nas w tajemnicze rytuały, historie związane z liniami mocy i dotyczące Glendowera, a wszystko to pomieszane jest z codzienną rutyną, żeby pokazać nam, że bohaterowie istnieją też w życiu rzeczywistym, przez co książka jest realna, jednak ciągle i w nieskończenie magiczna.
Nie jest napisana z perspektywy jednej osoby, ale kilku. Możemy poznać tą powieść ze strony Blue, Adama, Ganseya, Ronana, nauczyciela łaciny, przez co przeżywamy ją ze wszystkimi, bardziej poznajemy i możemy utożsamić się z postaciami i pokochać ją jeszcze mocniej…
Ponieważ tak.
Zakochałam się.
Zakochałam się w tej aurze, w tym, że nie zostaje tu podane wszystko na tacy, że bohaterowie dochodzą do wszystkiego krok po kroku, i że książka wbiła mnie kilka razy w fotel.
Niestety nie mogłam jej nie odłożyć przez powrót do szkoły, który musiał przywracać mnie do naszego świata. W innym wypadku sądzę, że pochłonęłabym historię w oka mgnieniu.

9/10

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

"Korona w mroku" Sarah J. Maas #Córka Zeusa

Tytuł oryginału: Crown of Midnight
Seria: Szklany Tron*
Tom: 2
Przekład: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron:492
*Szklany Tron*Korona w mroku*Dziedzictwo ognia*Królowa cieni*Empire of storms*Zabójczyni i władca piratów*Zabójczyni i czerwona pustynia*Zabójczyni i podziemny świat*Zabójczyni i imperium Adarlanu*

Po wygraniu turnieju Celaena Sardothien jest Królewską Obrończynią. Jej zadaniem jest zabijanie osób, których śmierci pragnie król. Dziewczyna znalazła własny sposób na pozbawianie życia jej ofiar.
Następną ofiarą młodej zabójczyni ma być Archer Finn, jej dawny znajomy, oskarżony o udział w organizacji spiskującej przeciwko królowi. Tylko Celaena nie wie czy to prawda. Do tego wraz z Nehemią musi rozwikłać zagadkę, w której stawką jest los całej Erilei.

- Dziękuję…
Wtedy dziewczyna wyciągnęła sztylet o ząbkowanym, połyskliwym ostrzu i przysunęła go do jego ręki.
-Wybierz palec – poleciła mu.

Mimo, że książka jest świetna, zaskakująca, wciskająca w fotel i przepełniona zwrotami akcji, moje serduszko nadal oddane jest „Szklanemu Tronowi”. Dlaczego?
W pierwszej części bardziej podobały mi się niektóre decyzje i zachowanie Celaeny. Tutaj wydawała mi się bardziej egoistyczna, co chwilami naprawdę mnie irytowało. Jednak genialne było to, co działo się z dziewczyną, jak wyłaniała się z niej ta zabójczyni.
Muszę przyznać, że zaparło mi dech w piersiach i to nie raz. Pierwsza połowa książki była lekko przesłodzona, ale m. in. Dlatego druga tak zaskakiwała, zdumiewała i rozrywała serce na strzępy.
Książkę czyta się naprawdę szybko, a przez to, ile się w niej dzieje, nie można się oderwać. Końcówka zachęca do sięgnięcia po kolejną część, sprawia, że pragniesz poznać dalsze losy Celaeny.
Jestem team Dorian, więc muszę omówić jeszcze jego. Rewelacyjne jest to, czego dowiadujemy się o księciu i ludzie, którzy przeczytali „Koronę w mroku” na pewno się ze mną zgodzą, że było to niesamowite. Szokujące, ale fenomenalne i dziękuję autorce za ten pomysł, bo jest wspaniały.
Jeśli czytaliście „Szklany Tron” to bezzwłocznie sięgajcie po „Koronę w mroku”! Ja już niedługo zabieram się za następną część.

8,5/10 (ale tylko za to, że moje serce należy do „Szklanego Tronu” <3) 

Szklany Tron: KLIK
Zabójczyni i władca piratów: KLIK
Zabójczyni i czerwona pustynia:KLIK
Zabójczyni i podziemny świat: KLIK
Zabójczyni i imperium Adarlanu: KLIK
Przesłodka zakładka magnetyczna z Celaeną: Epikbox

niedziela, 21 sierpnia 2016

"Szklany Tron" Sarah J. Maas #Wampiratka

Witajcie kochani~
Ale! "Chwila, chwila... kto to jest? Nie kojarze jej..."
Nie dziwie się xD Gdyby ktoś mnie nie znał jestem autorką bloga jak Córka Zeusa oraz Nike :D Jestem tu od daaawna, ale napisałam tylko jakieś 2/3 posty... Wybaczcie, więc zatem! Staram się, no ale cóż... mnie sie chyba nie da zmienić ;-;
Już bez zbędnego gadania (albo czytania :D) zapraszam do recenzji! ^^





Tom: 1
Seria: Szklany Tron
Wydawnictwo: Uroboros



Celaena Sardothien odbywała ciężką karę za swoje przewinienia wystarczająco długo, by przyjąć propozycję, z której nie skorzystałby nawet szaleniec: jej dożywotnia niewolnicza praca w kopalni soli nie musi kończyć się dopiero z dniem jej śmierci, jeśli tylko dziewczyna zdecyduje się wziąć udział w turnieju o miano królewskiego zabójcy. To będzie walka na śmierć i życie, ale Celaenie nieobce są tajniki fachu zawodowego mordercy. Jeśli się jej powiedzie, po kilkuletniej służbie na królewskim dworze odzyska wolność. Jeśli nie – zginie z rąk któregoś z przeciwników: złodziei, zabójców i wojowników, najlepszych w całym królestwie. Szanse na pomyślne przejście wszystkich etapów turnieju są niewielkie, ale Celaena nie ma nic do stracenia.

Czy Celaena zdoła dowiedzieć się, kto stoi za tajemniczymi zabójstwami? Czasu jest coraz mniej, a dziewczyna musi mieć się na baczności – zabójca może obrać za kolejny cel właśnie ją. Śledztwo doprowadzi do odkryć, których nigdy by się niespodziewała.
(Wybaczcie, że nie napisałam opisu własnymi słowami, ale nie umiem opowiadać o książkach konkretami, a zwłaszcza tych, które kocham)


W tym okresie nie przepadałam za trzecioosobową narracją. Zmieniło się to dopiero po przeczytaniu "Szklanego Tronu". To dodało klimat historii i nie wyobrażam sobie, aby była tam inna narracja. Sceny pisane ze strony Chaola, albo Doriana... Bez tego, to nie byłoby w ogóle to samo!

Jest to książka, która od pierwszej strony mnie urzekła. Mimo, iż była cięższa od książek, które wtedy czytałam to nie mogłam przestać czytać! Może nie każdej stronie się coś działo, ponieważ było dużo opisów, to jednak mi to kompletnie nie przeszkadzało. Ba! Dzięki temu nawet polubiłam dłuższe opisy :) 

Co do postaci to uwielbiam Calaene! Przyznam szczerze, że czasami mnie irytowała, lecz tylko wtedy kiedy była podejrzliwa i nieufna wobec Dorian. Tak. Całym serduszkiem ich shipuję <3 Jak można zauważyć księcia pokochałam z miejsca. Oczarował mnie po prostu i wzdychałam do niego przez cały czas. A co do Chaola... nie urzekł mnie. Oczywiście jest świetną postacią, aleee... wiadomo na kim bardziej się skupiłam :") Nie było postaci, której nie darzyłam sympatią. Nawet tego okropnego króla lubie >.<

Książka wspaniale otwiera serie. Według mnie niczego nie brakuje. Może akcja czasami za wolno sie toczyła, lecz to tylko takie moje brednie ;) Po tej serii długo nie mogłam znaleźć czegoś czym tak samo bym się zachwycała!


Podsumowując jeśli jeszcze jej nie czytałeś... to bardzo polecam zapoznać się z tym tytułem, bo naprawdę warto! :D

9/10

PS: Dziękuję Córce Zeusa za zrobienie zdjęć :) Niestety ja na razie nie dorobiłam się własnego tomu ;(.

wtorek, 15 marca 2016

"Tajemnica Diabelskiego Kręgu" Anna Kańtoch #Córka Zeusa


Heeeeej...
Matko... Jak ja dawno to czytałam! Eh.. No cóż, mam nadzieję, że coś zapamiętałam, a was zapraszam na recenzję!


Tytuł oryginału: Tajemnica Diabelskiego Kręgu

Seria: 
Tom: 
Przekład: -
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 510

Anioły przychodzą na ziemię... Muszą odnaleźć Wybrańca, który stawi czoła złu... A dzieje się to wszystko kilka lat po wojnie. 
Nina, trzynastolatka, pamięta, jak po raz pierwszy je zobaczyła... Wydawało się to tak niedawno... 
Pewnego dnia dziewczynka zostaje wysłana do klasztoru [przez samego Anioła!], do małej miejscowości, Markoty. Poznaje tam dwunastkę innych dzieci. Wszystko jest normalne, póki nie znika jeden chłopiec, a Nina nie odkrywa tytułowego Kręgu.... Dlaczego ich tam ściągnięto? I jakie tajemnice dziewczynka musi odkryć?

"Jeśli jesteś niekochany i zapomniany, bądź przynajmniej rozsądny"

"Tajemnica Diabelskiego Kręgu" to była, chyba, pierwsza książka polskiego autora, która tak bardzo mi się spodobała! Ciągle trzyma w napięciu, aż czasem wydaje się lekko przerażająca [albo byłam młodsza jak to czytałam xD]. Ogólnie klimat, który stworzyła pani Kańtoch jest niesamowity i bardzo porywający. 

Ciągle odkrywamy nowe fakty, więc można powiedzieć, iż powieść ma formę detektywistycznej, co działa na jej korzyść. Przypominając, że główna bohaterka ma trzynaście lat, więc autorka nie dała jej pistoletu do zabijania złoczyńców, ani lizaka, żeby stała w kącie i tylko patrzyła.  Mimo iż, Nina jest bardzo inteligenta, zachowuje się dostosowanie, jak na swój wiek i nie jest przerysowane. Co do innych postaci to ich charaktery poznajemy od razu, jednak z biegiem wydarzeń możemy dowiedzieć się, że nie są tacy, jakby się nam wydawało.

Akcja jest również osadzona w ciekawym czasie. Powojennym, co naprawdę mnie zaskoczyło, ponieważ jak już mówiłam, czytałam ją, jak byłam młodsza uważałam, że takie książki są po prostu nudne. Ta natomiast tak mnie wciągnęła, że chodziłam z nią nawet do kuchni! [nie jest poplamiona ani trochę! jestem mistrzem!]

"Sporo ludzi jest interesujących po śmierci, a niektórzy nawet przed. Lecz ci w trakcie umierania nie są zbyt ciekawi."
.
W środku znajdziemy też całkiem dużo rysunków [spod ołówka Dominika Bronieka], które są klimatyczne, doskonale wpasowujące się do treści. 

Podsumowując. Jest to intrygująca, utrzymująca mroczny klimat książka, która bawi się z nami ciągle zbijając nas z tropu. Jest napisana prostym, aczkolwiek wciągającym językiem, od którego nie można się oderwać. Wbrew pozorom [Aniołom, Wybrańcom i złym demonom] mogę uznać, że jest CAŁKIEM [nie spodziewajcie się też 100%... może tak 45%...] oryginalna. 
Polecam szczerze ludziom, którzy tak jak kiedyś ja, nie znali bardzo ciekawych polskich książek!

***

8.5/10

"Bać się to umierać każdego dnia po trochu"

czwartek, 3 marca 2016

"Zabójczyni i imperium Adarlanu" Sarah J. Maas #Córka Zeusa

Tytuł oryginału: The Assassin and the Empire
Seria: Szklany Tron
Tom: dodatek czwarty (ostatni)
Przekład: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 111


"Lubiła tę ciszę. Dzięki niej nie słyszała pytania najgorszego ze wszystkich - czy sama na siebie ściągnęła ten los?"

Celaena jest już  bliska wolności. Niedługo całkowicie uwolni się od Gildii, od Arobynna. Zamieszka z ukochanym. Jednak jest to trudniejsze, niż by się wydawało. Zapłata jest jednak duża, dlatego zabójcy muszą wykonać ostatnie zadanie, którego nie wykonał nikt. Wszyscy kończyli w okrutnych torturach.


"To było polowanie i jej zemsta. Tylko jej."


"Zabójczyni i imperium Adarlanu" jest ostatnią, ale nie najlepszą z czterech nowelek o przygodach młodej zabójczyni. Dzięki nim wszystkim "Szklany Tron" ujawnia przede mną wszystkie historie, o których Celaena przypominała w książce. 
Jak już wspomniałam... Ta część nie była najlepszą, ale też i nie najgorszą nowelką. Akcja czasami była przewidywalna, ale to tylko czasem ;) Zaczęła się bardzo przyjemnie, mieszkanie z ukochanym, a kończy się smutnym wydarzeniem, które można powiedzieć, jest wielkim wprowadzeniem do głównej serii. Arobynn okazał się być postacią nie tak wspaniałą, jak na początku wychwalała go główna bohaterka. Zrozumiałam, że jest idealnie wykreowanym manipulantem.  Natomiast Celaena od lekko zarozumiałej, pewnej siebie, odważnej, lubiącej luksusy bohaterce stała się... Nadal lekko zarozumiała, pewna siebie, odważna, lubiąca luksusy, ale szczerze kochająca.

Styl pisania autorki jest prosty i lekki, jednak chyba nie każdemu podpasuje... Może dlatego, tak długo zwlekałam z przeczytaniem "Szklanego Tronu", którego w ostateczności pokochałam?

Przy lekturze naprawdę nie da się nudzić, choć stron mamy niewiele. Autorka przygotowała dla nas wiele zagadek, tajemniczości i przygód, które nie pozwolą ci się oderwać od czytania!

Uważam, że jeśli seria o Celaenie Sardothien naprawdę ci się spodobała, to te nowelki są taką wisienką na torcie, która jest wręcz obowiązkowa, ale bardzo przyjemna.


"Nazywam się Celaena Sardothien - szepnęła. - I nie będę się bać." 

9/10

niedziela, 28 lutego 2016

"Zabójczyni i podziemny świat" Sarah J. Maas #Córka Zeusa





















Tytuł oryginału: The Assassin and the Underworld
Seria: Szklany Tron
Tom: dodatek trzeci
Przekład: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 123

"Chciałem, by przysiągł, że już nigdy więcej nie tknie cię nawet palcem. Powiedziałem, że wybaczę mu, jeśli mi to obieca" - Sam

Celaena powróciła do Gildii i ma zamiar ją spłacić i odejść. Jednak okazuje się, że Arobynn żałuje, że ją ukarał i obsypuje ją prezentami. Ma dla niej kolejne zadanie. Musi zabić spiskowca, Donevala, wpływowego człowieka, zamieszanego w interesy handlem niewolnikami. Sam ma jej pomóc, lecz zadanie okazuje się być trudne. Zabójczyni musi wręcz walczyć o życie. Jednak... Kto mówi prawdę, a kto cały czas ją oszukuje?

"Cóż, ale ja przejmuję się tym, co myślisz o mnie. Przejmuję się tym tak bardzo, że zostałem na tym okropnym przyjęciu wyłącznie dla ciebie. Przejmuję się do tego stopnia, że pójdę na tysiąc podobnych, by móc cieszyć się tymi nielicznymi chwilami, gdy patrzysz na mnie z góry, jakbym liczył się mniej od brudu pod twymi butami." -  Sam

Kolejna fascynująca, wciągająca i wręcz wspaniała nowela o lekko zarozumiałej, najlepszej zabójczyni Adarlanu. Wraz z Celaeną wbiegamy w nowe, ekscytujące zdarzenia i  nie mamy czasu na nudę. 
Odczuwałam wszystko, jak ona. Denerwowałam się, dowiadując o wszystkich oszustach i manipulantach, rozmarzałam przy Samie tak bardzo, że zamknęłam książkę i uśmiechałam się sama do siebie. Sarah J. Maas ponownie wciągnęła mnie w swoją historię, pozwalając żyć życiem głównej bohaterki. 
Naprawdę nie zauważam żadnych wad tej książki. Jest ona dla mnie kolejnym, pozytywnym przeżyciem, przez które autorka nie pozwala mi opuścić przez jakiś czas świata Celaeny. Wzbudziła we mnie mnóstwo emocji! Sądzę, że to opowiadanie jest o niebo lepsze od poprzedniego!
Jeśli, więc, spodobała  się wam "Zabójczyni i Czerwona Pustynia" to MUSICIE sięgnąć po Podziemny świat! Nie zawiedziecie się! Wręcz przeciwnie! Mam nadzieję, że przeżyjecie to równie emocjonalnie jak ja!

9/10

"Kocham cię - powtórzył i znów nią potrząsnął. - Od lat. A on cię skrzywdził i zmusił mnie do przyglądania się kaźni, bo od dawna zdawał sobie z tego sprawę. Al gdybyś miała wybrać, wybrałabyś Arobynna, a ja tego nie zniosę!
(...)
Jesteś przeklętym idiotą! - szepnęła Celaena, łapiąc go za materiał tuniki. - Jesteś kretynem, osłem i przeklętym idiotą!
Sam wyglądał, jakby został uderzony, ale dziewczyna nie przerywała. Ujęła jego twarz i dodała:
- Bo wybrałabym ciebie."

Jeśli już czytaliście, napiszcie co o niej sądzicie!

środa, 24 lutego 2016

"Zabójczyni i Czerwona Pustynia" Sarah J. Maas #Córka Zeusa

Tytuł oryginału: The Assasin and the Desert
Seria: Szklany Tron
Tom: dodatek drugi
Przekład: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 123


"Wszystko zależy od tego, kto opowiada  historię" - Celaena


Celaena Sardothien po ostatnim wybryku została ukarana przez swojego mistrza. Ten, wysłał ją do Milczących Zabójców, u których ma przejść szkolenie. Wyrusza przez pustynię na naukę  i po list pochwalny od samego Niemego Mistrza. Tam dziewczyna poznaje Ansel, która od lat czeka na to, aby najwyższy zabójca zaczął ją uczyć. Celaena zaprzyjaźnia się z nią i przechodzi przez szkolenia. Kiedy Ansel namawia ją do kradzieży koni, zabójczyni jest przekonana, że straciła szansę na list. Jednak Mistrz myśli inaczej. Zaczynają wspólną naukę, ale potem dziewczyna przekona się, komu może ufać, a kto okłamywał ją przez cały czas...


"Żebym nie zapomniała o czym? (...) O tym, że wszystko ma swoją cenę". - Celaena i kupiec






I znów powróciłam do twardej i wspaniałej Celaeny Sardothien, która stawia siebie nad innymi. 
Książka jest krótka, ale za to bardzo ciekawa. Pełna akcji. Uważam, że Maas dała nam piękny przekaz, że czasem ufamy osobom, które na to nie zasługują. 
Styl pisarki wciągnął mnie jak zawsze, przez co bardzo łatwo mi się ją czytało. Wszystko jest poukładane i spójne.
Jedyne na czym się zawiodłam... Chociaż nie wiem, czy to dobre słowo. Nie powiem, że się zawiodłam, ale... Hm... Zniszczyło moje wyobrażenia i oczekiwania, co do Milczących Zabójców. Ale o co mi chodzi sami musicie się przekonać, zaglądając na cudowne karty tej powieści, którą wielkim, szczerym sercem wam polecam.

"Jeśli nauczysz się znosić swój ból, będziesz w stanie przetrwać wszystko. Niektórzy ludzie wchłaniają cierpienie, przyzwyczajają się do niego, a nawet zaczynają go kochać. Inni pogrążają się w rozpaczy lub jakoś o nim zapominają. Jeszcze inni przekuwają swój ból w gniew" - Niemy Mistrz




środa, 10 lutego 2016

"Zabójczyni i władca piratów" Sarah J. Maas #Córka Zeusa







Tytuł oryginału: The Assassin and The Pirate Lord
Seria: Szklany Tron
Tom: dodatek
Przekład: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 99

"Jestem najlepszą zabójczynią świata (...) Nie boję się niczego. 
Naprawdę? (...) Bo ja jestem najlepszym piratem świata i boję się wielu ludzi. To dlatego wciąż pozostaję przy życiu." 

Pierwsze opowiadanie o młodej, aczkolwiek sławnej zabójczyni Celaeny Sardothien przed akcją "Szklanego Tronu". W historii dziewczyna ma zaledwie 16 lat a i tak jest wielkim postrachem, nie dość, iż ludzie wiedzą jedynie, że jest kobietą. 
Kiedy dowiaduje się, że jej przyjaciel został zamordowany przy zadaniu postanawia odebrać dług władcy piratów, Rolfe'owi. Przydzielają jej do pomocy Sama, z którym cięgle się sprzeczają. Na miejscu dziewczyna dowiaduje się, że została oszukana przez Króla Zabójców, Arobynna Hamela. Mianowicie ten miał otrzymać od pirata niewolnik, co Celaena uważa za pogardę. Sądzi, że nie powinno traktować się tak ludzi, więc postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, wiedząc, iż nie spodoba się to ani Rolfe'owi, ani Arobynnowi. Podejmuje jednak wyzwanie i wraz z Samem usiłują uwolnić niewolników. 

"(...) dopiero gdy złapała go za gardło i ucisnęła wrażliwe punkty. Była przecież zabójczynią, a nie bezwzględną morderczynią." 

Po przeczytaniu "Szklanego Tronu" od razu Wampiratka wrzuciła mi w ręce książkę z czterema opowiadaniami o Celaenie. Naprawdę ciekawie się czyta o dziewczynie, która nie jest jeszcze wymęczona bezlitosną pracą w kopalni i jest jeszcze tak młoda! Miło było również poznać Sama, o którym, w głównej serii, dziewczyna tak często wspomina. Widać od razu, kto się czubi ten się lubi :) 
Świetne jest, jak czytam opowieść i słyszę, że ktoś został pojmany do króla a mój mózg krzyczy "Tam jest Dorian! Tam jest Dorian! O mój Boże! Ona za dwa lata tam będzie! O matko! O matko! O matko!". Także, jak widać, emocje buzowały :p

9,5/10